sobota, 30 marca 2013

Eveline, Celebrities Eyeliner



Skład:
Aqua/Water, Propylene Glycol, PVP/ Eicosene Copolymer, PEG-75 Lanolin, Silica, Cetearyl Alcohol/ Ceteareth-20, Polyvinyl Alcohol, Stearic Acid, Dimethicone, Phenoxyethanol/ Methylparaben/ Butylparaben/ Ethylparaben/ Propylparaben, Triethanolamine, DMDM Hydantion, Fragrance, Disodium EDTA, CI 77499

Opakowanie:
Mały plastikowy pojemniczek. Możemy pozbyć się wszelkich obaw, że pojemniczek się rozbije, albo zawartość wyleje. Zajmuje tak mało miejsca, że spokojnie możemy wziąć go gdzie tylko chcemy.

Cena/Pojemność:
Dostępny w wielu drogeriach, ale raczej nie znajdziemy go w Rossmanie ani w Naturze... ( przynajmniej ja się nigdy z tym evelinerem tam nie spotkałam). Cena ok. 10 zł. Pojemność 4 ml, wystarcza na dosyć długo.

Opinia:
Eyelinery to dla mnie produkty...trudne. Kompletnie nie potrafiłam ich używać, a gdy już zdołałam narysować coś co wyglądem przypominało kreskę, zwykle kolejne tyle samo czasu spędzałam na jej korygowaniu (czytaj. zmywaniu i ponownemu domalowywaniu). Oczywiście mój kompletny brak umiejętności ich używania nie zniechęcał mnie do kolejnych zakupów. I tak oto w krótkim czasie stałam się właścicielką wielu przeróżnych eyelinerów. Niestety każdemu z nich czegoś brakowało: albo pędzelek nie ten, albo trwałość kiepska...itp...
 Moje niezadowolenie trwało do momentu kiedy po raz pierwszy wypróbowałam eyeliner z Eveline. Na początku podchodziłam do tego zakupu dość sceptycznie, ale stwierdziłam, że nie kosztuje za wiele więc kupując go nie mam właściwie nic do stracenia. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu zakup okazał się strzałem w dziesiątkę. Celebrities Eyeliner z Eveline ma fantastyczny cieniutki pędzelek, dzięki któremu bardzo szybko nauczyłam się malować dość precyzyjne kreski i tym samym przestałam marnować czas na nieustanne ich poprawianie. Jego kolejną ogromną zaletą jest trwałość. W stanie idealnym trzyma się przez prawie cały dzień. Nie rozmazuje się ani nie kruszy i jest odporny na zmiany temperatury. Występuje tylko w dwóch podstawowych kolorach: brązowym i czarnym. Ja używam czarnego. Nadaje głęboki kolor, dzięki czemu nie trzeba w nieskończoność poprawiać kreski. Zapach ma neutralny. Producent zapewnia, że jest wodoodporny, jednak mi wydaje się, że do wodoodporności mu daleko skoro bez większych problemów da się go zmyć płynem micelarnym. Nie podrażnia ani oka ani spojówek.
Podsumowując, dla mnie Celebrities Eyeliner jest produktem idealnym. Zachwyca mnie cienki pędzelek, który przy nawet kompletnym braku wprawy pozwala narysować dość precyzyjne kreski. Zachwyca mnie także jego trwałość, bardzo rzadko spotykana przeze mnie w produktach innych firm tego typu. No i do tego naprawdę niska cena. Polecam go zwłaszcza osobom, które nie mają wprawy w używaniu eyelinerów.

+ cena
+opakowanie
+wydajność
+pędzelek
+trwałość produktu
+intensywny kolor
+łatwo się zmywa
+nie podrażnia

-mało kolorów



poniedziałek, 25 marca 2013

Bourjois, Mineral Matte




Skład:
Cyclopentasiloxane, Dimethicone, Dimethicone Crosspolymer, Silica, Phenyl Trimethicone, Cyclohexasiloxane, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Methyl Methacrylate Crosspolymer, Tribehenin, C30-45 Alkyl Methicone, Lauryl PCA, C30-45 Olefin, Tocopheryl Acetate, Aluminum Hydroxide, Stearic Acid, Triethoxycaprylylsilane, Parfum (Fragrance) [+/- (May contain): Mica, Cl 77891 (Titanium Dioxide), Cl 77491, Cl 77492, Cl 77499 (Iron Oxides), Cl 77007 (Ultramarines)

Opakowanie
Mały, plastikowy słoiczek- praktyczny, nie rozbije się, możemy go nosić w torebce.

Cena/Pojemność
Nie widziałam go w żadnej drogerii, swój kupiłam na Allegro za 20 zł + przesyłka. Opakowanie zawiera 18ml produktu. Podkład jest bardzo wydajny.

Opinia:
Na jakikolwiek podkład Bourjois czaiłam się od dawna, a że niestety, mój budżet jest ciągle pod kreską, wybórł padł na najtańszy- Mineral Matte. 20 złotych plus przesyłka to cena bardzo przystępna, szczególnie w porównaniu do innych podkładów firmy.
Podkład mineralny oczywiście nie jest, zakładam, iż w dobie mody na wszystko, co ekologiczne, nazwa „mineral” pozwala mu się lepiej sprzedawać. Ale nawet mimo tego jest to prawdopodbnie najlepszy podkład, jakiego kiedykolwiek używałam.
Wspomnieć muszę, że mam fatalną cerę. Bardzo tłustą. Żaden podkład nie radzi sobie z jej matowieniem, każdy spływa po godzinie, każdy również na mojej twarzy zmienia kolor. Jednak ku mojemu zaskoczeniu „Mineral Matte” pięknie matuje, a razem z pudrem transparentnym trzyma się spokojnie cały dzień.  Na twarzy wygląda naturalnie i świeżo, nie ściera się, nie ciemnieje. Jego krycie jest średnie, dla mnie wystarczające, jednak jeśli macie dużo przebarwień może być dla Was za słabe. Teoretycznie krycie można stopniować, w praktyce jednak jeśli jesteś taka blada, jak ja (czyli bardzo) będziesz miała zagwarantowaną maskę. Gama kolorów nie jest spektakularnych rozmiarów, wydaje mi się, że jest dostępnych 5 odcieni. Kolor 81 (tendre ivoire) jest jasny, jedna warstwa wygląda ładnie i naturalnie, stapia się ze skórą, jednakże ma trochę za dużo różowych tonów, które przy nieumiejętnym nałożeniu mogą się ujawnić. Podkład nie podkreśla rozszerzonych porów ani zmarszczek. Dobrze się rozprowadza zapomocą pędzelka, który dołącza producent. Przyjemnie pachnie, nie uczula, nie zatyka porów. Wyglądało by na to, że jest to podkład idealny, ale ma jedną wadę: okropnie podkreśla suche skórki. Jeśli masz suchą cerę to zdecydowanie znienawidzisz ten podkład.
Podsumowywując, jest to produkt prawie idealny za niewielką cenę. Dla cery tłustej będzie jak znalazł, jednakże posiadaczki cery suchej/mieszanej powinny trzymać się od niego z daleka.

+ cena, opakowanie, wydajność
+ matowi
+ nie zapycha, nie uczula
+ naturalny wygląd
+ całkiem dobre krycie

- okropnie podkreśla suche skórki
- mało kolorów


czwartek, 21 marca 2013

Powitanie

Hej!

Zabierałam się do napisanie pierwszego posta chyba już od tygodnia. Bez wątpienia pierwsza notka jest najtrudniejsza! Tak więc bez zbędnego owijania w bawełnę przejdźmy do konkretów.

Jak wiele, wiele innych dziewczyn wpadłyśmy na pomysł prowadzenia bloga kosmetycznego. Same często czytujemy owe blogi i podziwiamy wszystkie prowadzące dziewczyny za wytrwałość, pomysłowość i wiedzę. Postanowiłyśmy również spróbować naszych sił w blogosferze.

Tematem bloga będą przede wszystkim kosmetyki i ich recenzje, ale jako, że również jesteśmy zainteresowane tematem fitnessu oraz zdrowego trybu życia (a dodatkowo zbliża się wiosna, więc przydało by się przestać wyglądać jak orka) wpleciemy również nasze sposoby na bycie fit.

Mamy nadzieję, że blog będzie ciekawy i że starczy nam zapału (który w moim wypadku zawsze jeste ewidentnie słomiany).

Do usłyszenia!